Prawo natury pokazało swoją bezwzględność w walce o byt. Nieopodal opisywanych wczoraj porzeczek, na szarej ziemi grządek, z której dwa gołębie wydziobywały nasiona, znalazłem martwego, młodego kosa.
Nie było złudzeń. Ptak, który leżał bez
życia na ziemi wyglądał tak samo jak jeden z naszych kosów. Najpewniej
to był ten, którego od dwóch dni brakowało. Leżał bez głowy z
pokaleczonym tułowiem, z widocznymi włóknami mięśni karku. Podejrzewam
jakiegoś kota, choć nigdy nie ma pewności. Zresztą nie jest to najważniejsze. Ogarnął mnie smutek. Brutalne prawo natury, czasem trudno się z nim pogodzić... Szczególnie wtedy, gdy zabiera coś szczególnie pięknego i bliskiego. Niełatwo się odzwyczaić od tak niecodziennej obecności znajomych z ogrodu i zrezygnować z tak bardzo dotykalnego kontaktu z naturą.
Obserwacja przyrody, bliska relacja ze skrzydlatymi braćmi pozwala przekroczyć niewidzialną granicę dzielącą świat ludzi i przyrody.
A chociaż człowiek jest tylko gościem w pięknym świecie natury, to jednak, gdy się na nią otworzy, odkryje ona przed nim piękno niewypowiedziane...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz